Miało być tak: łapiemy ją za włosy, zaciągamy na gwałt do najbliższej rzeki i pod wodę z nią. Tak długo trzymać, aż przestanie bulkać. A jak już przestanie, to przebieramy się w lepsze buciki i biegniemy na boisko. Zaraz po pierwszym gwizdku porywamy tłumy, te na trybunach. Niech każdy wie, że piłkarska wiosna naprawdę się zaczęła!
Taki właśnie plan mieli piłkarze klasy A. Utopić marzannę, ogłosić koniec zimy i okrasić futbolowym spektaklem. Co z tego wyszło? Panna M. wcale nie utonęła, lecz tylko zakrztusiła się wodą. Była sina, więc wszyscy myśleli, że po niej. Gdy tylko w prosektorium zgasło światło, czmychnęła stamtąd piwnicznym okienkiem. Krąży po stadionach i rzuca czar niemocy…
Krótko, pogoda rządzi. Śnieg, deszcz! Niektórzy piłkarscy działacze spoglądają w niebo i nasłuchują prognoz pogody. Przecież w pełni piłkarska wiosna, a na Podhalu udało się raptem rozegrać jedną, w dodatku niepełną kolejkę. Z naturą nikt jeszcze nie wygrał. W ten weekend, oprócz meczu w Tylmanowej, odwołano spotkania.
Potyczka w Tylmanowej – jak donosi nasz informator – była atrakcyjna dla kibiców. Akcje zmieniały się jak w kalejdoskopie, żaden piłkarz nie odpuszczał. Sporo walki, sytuacji "golowych". W pierwszych 45 minutach widzowie nie widzieli goli, ale po przerwie piłka dwa razy wpadła do bramki. Po raz pierwszy do „sieci” gospodarzy, po błędzie bramkarza. Gospodarze szybko odrobili straty, po pięknej akcji i strzale Talarczyka pod poprzeczkę. Tylmanowianie mieli jeszcze trzy okazje, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. A punkty podopiecznym Marka Żołędzia są bardzo potrzebne, by wydostać się ze strefy zagrożonej spadkiem.
Momenty były
10 – Kamil Lupa po zwodzie znalazł się przed bramkarzem, ale ten nie dał się zaskoczyć.
12 – kolejny raz Kamil Lupa stanął przed szansą otwarcia wyniku, było oko w oko z Henrykiem Gołdynem i… piłka zaplątała mu się między nogami. Oddał zbyt lekki strzał, by golkiper skapitulował.
40 – Fabian Michałczak w sytuacji sam na sam odgrywał piłkę do Bartłomieja Kołodzieja, a jego strzał broni Tomasz Potaczek, który wyciągnął się jak struna.
47 – Bogusław Gołdyn przeprowadził rajd, zagrał do Marcina Talarczyka, który znalazł się sam na sam z bramkarzem, próbował go przelobować, ale bez spodziewanego efektu.
49 GOL! 0:1 - bramkarz wymieniał piłkę z obrońcami i potknął się. Wykorzystał to wszędobylski Kamil Lupa.
55 – Marcin Talarczyk w wyśmienitej sytuacji, bramkarz skrócił kąt i obronił jego strzał nogami.
57 GOL! 1:1 – akcję zainicjował Stanisław Gołdyn w środku pola, zagrał piłkę do Marcina Ligasa I, a ten do Marcina Talarczyka, który potężnie uderzył, nie do obrony. Futbolówka wylądowała pod poprzeczką.
59 – Łukasz Sularz uderzył nad bramką z dogodnej pozycji.
70 – strzał Bartłomieja Kołodzieja z woleja; bramkarz wyciągnął się jak struna i sparował piłkę na róg.